No, to mamy pierwszą miniaturkę z Assassin's Creed, życzę miłego czytania! :)
***
– Altaïr! – Malik z groźnym warknięciem odsunął od
siebie rękę drugiego asasyna, wstał z materaca i zaczął się ubierać.
– No co? Znowu się wściekasz? Przecież ja tylko
powiedziałem, że pewnie RĘCE cię świerzbią, by mnie dotknąć. No nie mów, że nie
chcesz. Całą noc tak głośno pode mną jęczałeś! – Mężczyzna wywrócił oczami i
podniósł się na łokciach, spoglądając na niemal ubranego już kochanka.
– Takie żarciki wcale mnie nie śmieszą! – Właściciel
biura założył spodnie i z lekkim trudem, bo wręcz trząsł się przy tym ze
złości, próbował je zawiązać tak, by nie zsuwały mu się z bioder.
– Żadne żarciki, powiedziałem to nieświadomie, a ty za
każdym razem wściekasz się nie wiadomo o co! – obruszył się Altaïr, marszcząc
brwi.
– Nie wiadomo o co?! To przez ciebie straciłem tę rękę,
dupku! – Zarządca rzucił w Ibn-La’Ahada poduszką.
– Ale jakoś świetnie sobie bez niej radzisz, nie masz
co rozpamiętywać! – stwierdził Syryjczyk, łapiąc poduszkę i odkładając na bok.
– Świetnie? Tak sądzisz? Dobrze, co w takim razie
powiesz na mały zakład? Jeżeli wytrzymasz tydzień bez używania jednej ręki i
ani trochę nie będzie ci to wadzić, przyznam ci rację i więcej nie będę się
złościł o takie drobne żarty na ten temat. Ale jeżeli to ja wygram, przeprosisz
mnie i więcej nie wspomnisz o moim kalectwie. – Właściciel biura rzucił
kochankowi wyzywające spojrzenie.
– Zgoda. – Altaïr bez zastanowienia przyjął zakład. –
Kiedy mam zacząć?
– Od teraz i aż do końca tygodnia nie będziesz używał
lewej ręki – zadecydował Malik, uśmiechając się złowieszczo.
– Lewej?! Ale przy niej mam ukryte ostrze! – Zaprotestował
asasyn, ale zaraz sobie uświadomił, że takimi słowami przyznaje kochankowi
rację. – … Niech ci będzie.
Zadowolony Malik wyszedł na chwilę do innego pomieszczenia.
Po chwili wrócił z grubym sznurem w dłoni i obwiązał Altaïrowi rękę za plecami,
tak by nie miał możliwości ją uwolnić bez rozerwania go.
– No, to zaczynamy! I jak się czujesz w pierwszych
chwilach bycia kaleką, Altaïrze?
– … NIEZRĘCZNIE.
haha xD śmiechowe!
OdpowiedzUsuńtakich więcej proszę :D
Fajnie, że się podoba, nie liczyłam na zbyt entuzjastyczne przyjęcie tych miniaturek, bo są raczej luźne i spontaniczne, a nie jakoś lepiej rozplanowane, ale z pewnością pojawi się ich kilkanaście. c:
UsuńTaki humor to ja rozumiem ;D.
OdpowiedzUsuń